sobota, 24 kwietnia 2010

Fetysz

"Dziwna rzecz. Lepiej nigdy nikomu nic nie opowiadajcie. Bo jak opowiecie - zaczniecie tęsknić."

To ostatnie zdania w mojej ulubionej książce, no może jednej z pięciu ulubionych książek. Zawsze kiedy biorę nową do ręki, otwieram na ostatniej stronie i czytam koniec. Wszyscy twierdzą, że to bez sensu, bo zna się zakończenie, ale wcale tak nie jest. Kiedy jej nie znasz, fakt, że przeczytałeś koniec nie świadczy o tym, że poznałeś jej treść, a o końcu albo się w trakcie zapomina lub wcale nie można go połączyć z czytaną treścią.

Aha i jeszcze jedno - zawsze przed rozpoczęciem nowej lektury wącham jej kartki.
Taki fetysz literacki.

19 komentarzy:

  1. "Mężczyznę poznasz po tym jak kończy, a nie jak zaczyna"

    ...nie wiem co to ma wspólnego z postem, ale mi się przypomniało. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No faktycznie nic, a wiesz jaka to książka? Taka zagadka.

    OdpowiedzUsuń
  3. podpowiedź - to jedyna opublikowana powieść tego autora, reszta to opowiadania, a autor dziwak rzecz jasna

    OdpowiedzUsuń
  4. Zanim otworzę nowe i-D to je chowam głęboko do torby, lecę do domu i wącham. Nie umiem się powstrzymać. Tak samo z książkami. Uwielbiam zapach tych nowych. I tych starych zakurzonych.

    Mam gdzieś swój ulubiony cytat, ale nie mogę znaleźć.

    OdpowiedzUsuń
  5. nareszcie ktoś:), zapach kartek to moja druga po naostrzonych ołówkach ulubiona rzecz

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam ten cytat:

    "Miłość czerpie siłę z niedożywienia, a umiera z przesytu"

    OdpowiedzUsuń
  7. dobrze się czyta Twój blog.
    btw wiem co to za książka :) dawno jej nie czytałam, może czas odświeżyć pamięć

    OdpowiedzUsuń
  8. miło mi, że się dobrze czyta i miło, że Anonimowy zna jej tytuł:))

    OdpowiedzUsuń
  9. Salinger...leżał u mnie rok na półce. musiałam oddać.
    ja mam totalną obsesję na punkcie zapachu skóry, drewna i terpentyny.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapach świeżego druku jest dla mnie czasem więcej wart niż ekskluzywne perfumy.Ten zapach to także mój fetysz,do tego stopnia,że gdy wyciągam gazety sprzed lat najpierw sprawdzam ich zapach.Niesamowita euforia jeśli pachną choć trochę.(:

    OdpowiedzUsuń
  11. Czy to czasem nie jest "Łysek z pokładu Idy"?

    Zibi

    OdpowiedzUsuń
  12. Fetysz - dobra rzecz.
    Zapach-fetysz: wanilia. Kojarzy mi się z tym pojęciem jedna z książek Sosnowskiego, bodaj Apokryf Agłai, gdzie najważniejsza kobieta powieści pachniała wanilią TAM.

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam zapach ksiazek!! jak bylam piekna i mloda chadzalam z moim pierwszym Ksieciem na randki do ksiegarni. potrafismy spedzic 2 godziny wertujac ksiazki na polkach ksiegarni wielkosci 2 nieduzych pokoi. wciaz jak jestem u kogos w domu pierwsza inspekcja to ksiegozbior, druga - plytozbior i dvdzbior ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Iza, nie mam pojęcia. Ja niestety tylko albumy oglądam.

    OdpowiedzUsuń
  15. "Buszujący w zbożu".
    Randka w księgarni - cudo!
    Zibi, zanim się wyprowadzisz, musisz do mnie na tę odkładana kawę wpaść albo na.....wódkę:)

    OdpowiedzUsuń