piątek, 23 lipca 2010

Szatan

Wywiozłam dzieci, straciłam głowę, oszataniałam i napieprzam z głośników na cały dom. Chora noga od tańca przestała boleć......w nosie mam panów ortopedów poznańskich, bo mi nie pomogli, a sama sobie owszem.

Jeżeli ktoś ma chorą nogę, niech nie biega po wypasionych klinikach ortopedycznych, w których się zostawia miliony. Należy włączyć to co poniżej, tańczyć, skakać, szaleć i wtedy się zdrowieje. VOILA!




Jest taki typ człowieka, który jak się chce umówić na erotyczne spotkanie wysyła sms z opcją "wyślij do wielu"......i statystycznie zawsze jakaś/jakiś odpowie.
Szalenie mnie bawi takie rozwiązanie:)

środa, 21 lipca 2010

Genius

Jakub: mamo, a ten Pan co był prawie w twoim wieku gra teraz z aniołami?
Ja: jaki Pan, z jakimi aniołami?
Jakub: no ten co umarł w 1849, ten co miał 39 lat.
Ja: yyyyyyyy.....
Jakub: wiem mamo, Chopin! To co, on teraz gra w niebie?
Ja (kompletnie ogłupiała):....no tak synku, chyba tak.


......skubany, ma łeb.

wtorek, 20 lipca 2010

MPR

Miłosne Pogotowie Ratunkowe to ja. Zawsze na posterunku dobrą radą służy i nie ma pojęcia skąd te rady bierze. Nie krytykuje (no może czasami), nie gani ale słucha. Sama ciekawa, ile jeszcze w swojej głowie zmieści miłosnych dziwnych treści. Prawdopodobnie tajemnica tkwi w równowadze, tyle ile dostanie, tyle sama odda. I o tę równowagę należy bardzo dbać. Więc jeśli któregoś dnia będę miała dość, przykleję sobie na czole kartkę z napisem ZAMKNIĘTE. Póki co zapraszam do Poradni Miłosnego Zdrowia Psychicznego. Muszę sobie jedynie znaleźć jak każdy rasowy psycholog własnego psychoterapeutę u którego to ja będę leżeć na kanapie. Podobno tak być powinno.

Czas kanikuły to czas rozjazdów, zawsze kogoś brakuje. Jedni tu inni tam, a niektórzy być może nigdy już nie wrócą. No cóż, nikt nie obiecywał, że będzie inaczej. Ja sobie stoję tu nadal i stać będę. Wiem, że wszystko wokół się zmienia i że nic nie jest stałe i pewne. Lubię zmienność pór roku, nigdy nie żal mi tej która mija i zawsze cieszę się na następną. Już nie mogę doczekać się jesieni, to jednak moja ulubiona pora roku. Jesienne spacery zwłaszcza w niedzielne poranki i ten chłód na twarzy....mmm cudowność.

Ktoś powiedział mi dziś, że cudownie poprawiam nawet najgorszy nastrój - to niewątpliwie najlepszy komplement jaki dostałam.