wtorek, 10 czerwca 2014

... i nie opuszczę cię aż do śmierci.

"Cześć kochana,
Twoja mądra koleżanka właśnie pije lekarstwo na kaca. Poszła na kawę do knajpy wczoraj. I 5 godzin oraz 5 piw później wylądowała w kantorku na mopy na zapleczu restauracji w namiętnym obściskiwaniu się . Tak sobie właśnie przypomniałam , że pierwszy i ostatni raz przedtem robiłam to w kantorku na garnki i patelnie na mojej osiemnastce. No cóż, w sercu wciąż widocznie 18 lat."

Taaak, przypomniała mi. Jak mogłam zapomnieć? Przypomniała mi i zobaczyłam go po latach w jedną z ostatnich czerwcowych, sobotnich nocy. Wspaniały! Wolny, otwarty na świat, zapraszający. Tak jak ja po minionej dekadzie lekko, prawie niezauważalnie naruszony przez upływ czasu, ale wciąż we wspaniałej formie. Kiedy spojrzałam na niego, już wiedziałam - pewne rzeczy nie zmieniają się nigdy.
Nawet nie pamiętam kiedy się rozstaliśmy. Miało być tak na moment, na chwilę, żeby zająć się na poważnie życiem, byciem i czymś tam jeszcze. Mieliśmy spotkać się za parę dni ...
Taaak, przypomniała mi. Zawsze bardzo dyskretny, dający wolność, niezależność i radość z seksu. Bo seks jest zabawny. Powinien być, jeśli nie jest, należy wiać i to jak najprędzej. My kochając się jesteśmy zabawni, a facet ze wzwodem jest wprost komiczny, nic tylko na nim ręcznik powiesić. A przecież wiadomo nie od dziś, że element humorystyczny w życiu jest najważniejszy. Bez tego nie da się żyć.
Lepszy niż każde inne miejsce na ziemi, lepszy niż ekskluzywny hotelowy pokój, do którego zanim się dostaniesz musisz pokazać swoją twarz, pesel i kartę kredytową. Lepszy niż niby ustronny motel na drugim końcu Polski, gdzie gruby, łysy i w dodatku z wąsem facet dając klucz mówi, że ...na pewno się panu i żonie spodoba ...podczas gdy wszyscy tak jak tu stoimy we trójkę przy kontuarku, gdzie teraz dostajemy klucz, a rano podłej jakości jajecznicę, wiemy, że nikt tu nie jest niczyją żoną, a nawet jeśli, to żadnego z obecnych w tym wątpliwym miejscu.
Taaak, przypomniała mi i obiecałam już nigdy go nie opuszczać. Chciałoby się powiedzieć, aż do śmierci, ale cóż ...może raczej do czasu kiedy nam obojgu zdrowie na to jeszcze pozwoli.
Przypomniała mi o jedynym tak wspaniałym miejscu na ziemi. Przypomniała mi o .....knajpianym kantorku.
Korzystajcie i cieszcie się. Bo knajpiany kantorek to po prostu wolność.

Z wielkim pozdrowieniem dla Magdy Z.






Wszystkiego dobrego
I.Bo

czwartek, 6 marca 2014

Cała płyta doskonała ...



A ta piosenka prześladuje mnie od paru dni. Za każdym razem kiedy włączam radio słyszę właśnie te dźwięki



Mówiłam już Państwu, że bez muzyki nie mogłabym żyć? :)

P.S
oczywiście, że coś napiszę :)

Dobrych dni
I.Bo