środa, 2 maja 2012

wolny - zależny

2.30 w nocy i przewracanie z boku na bok. Wiedziałam, że nic z tego nie będzie. Wstałam o 3.40 i podreptałam do kuchni. Zrobiłam kawę i przeczytałam całą książkę do tzw. przyzwoitego rana, kiedy wstała reszta domowników. Dobrze się poczułam. Ale nie z powodu przeczytanej książki. Z powodu tego dziwnego uczucia, które znałam już wcześniej i które pojawiało się dwa, może trzy razy w moim życiu. Nadejście końca, ale takiego dobrego. Końca dobrej rzeczy o której wiesz, że się skończy i możesz później dobrze wspominać. I ten koniec choć o nim wiesz, zawsze jednak zaskakuje. Jak moje porody - zawsze wcześniej i bez bólu, czyli trochę nie wiadomo było że to już. Tyle, że poród to początek nowego, a koniec to jednak koniec. Choć taki koniec to znów najwspanialszy stan umysłu (przynajmniej mojego). Ten stan to wolność. Na tę jedną rzecz w życiu jestem zachłanna. Nie znoszę spinania się, bezsensownych nerwów, potoku głupich słów, które wprowadzają napięcia w domu. Dziwacznych obowiązków, obrządków, przyzwyczajeń nad którymi nikt się nie zastanawia i są tylko dlatego, że są, że powinny być. Ciągłej gonitwy. Plan na niedzielę - spacer, zakupy, obiad, kawa u cioci. Święta - tysiąc wizyt, każda na innym końcu miasta, tony jedzenia wcześniej kupionego w amoku zakupów także z podniesionym ciśnieniem, godziny sterczenia przy garach, cztery zupy, bo każdy chce inną, czekania na krewnych, spóźnienia (bo czas z gumy nie jest), obrażone miny i nerwy. Wszystko bez powodu. Człowiek sam sobie to robi, a potem się wścieka.
A przecież można obudzić się rano, popatrzeć kto tam obok nas leży w łóżku i
uśmiechnąć się. Niespiesznie zacząć dzień, bo do czego tu się spieszyć?
....Do ciotki, na spacer, na zakupy, do restauracji na obiad....itd...itd...itd.
Do zawału! A tego przecież nikt przedwcześnie nie chce.

Życzę dobrych wolnych dni bez spinki, bo widziałam co się działo na ulicach i w sklepach przed tzw. długim weekendem. Współczuję wszystkim, którzy musieli przez to przechodzić. Proszę następnym razem powiedzieć DOŚĆ i spokojnie czytać sobie gazetę na kanapie, na balkonie, na trawie......gdzie tam Państwo najbardziej lubią. Szkoda życia.
Jakoś tak wyszło, że początek był o końcu, a koniec o zupełnie innej rzeczy. Ale nie ma co rozwijać. Koniec to jednak zawsze koniec:)



....choć kiedyś napisałam, że wolny człowiek to taki, który wie, że jest zależny:)
I.Bo

27 komentarzy:

  1. Często tak miewam, ale potem jestem zła, że tak wiele mam do nadgonienia. To takie wyrywanie z codzienności chwili dla siebie.

    OdpowiedzUsuń
  2. jaka to książka była??

    OdpowiedzUsuń
  3. Człowiek wolny to taki, który wybiera sobie zależności :)

    No a reszta tej gonitwy jest wynikiem tego, że ludziom się wydaje, że to co robią, ma sens .... ( bo nie czytali mojego wywodu o bezsensie wszechświata ;))) ...... no i sporo ludzi ma jeszcze coś co ja nazywam "źle rozumianą godnością i honorem" .... tacy są bardzo podatni na manipulację ( medialną, propagandową itp ), więc nawet nie zauważają, że mnóstwo rzeczy które wykonują nie ma najmniejszego sensu... :)

    "A przecież można obudzić się rano, popatrzeć kto tam obok nas leży w łóżku i
    uśmiechnąć się" .... ale o tym to wiedzą kosmici ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) .... Wolałbym dwa .... a trzy brzmi jeszcze lepiej ;)

      Usuń
    2. A niech tam, dokładam jeszcze jednego. Cztery całusy właśnie mkną trasą Poznań - Gdańsk.

      Usuń
    3. :) ... Dotarły :) ... poczułem, że się unoszę ;)

      Usuń
  4. to i ja dokładam kolejnego całusa :*, bo bardzo mnie ciesza takie poglady. Bo sama mam podobne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) ....Gosiu .... całus dotsrł ..... aż uszy mi się zaczerwieniły ;))

      Iza ... zawsze zachwycał mnie Twój blog .... a teraz jeszcze dwie fajne babeczki całusy mi ślą ..... chyba przestanę pisac u siebie i zacznę u Ciebie ;) ... Co Ty na to?

      Usuń
    2. :D....zgoda. Całusy i słowa, całusy za słowa....świetny deal:) Wchodzę w to ;)

      Usuń
    3. :) .... czyli nie obrazisz się jak czasem bez pytania zacznę odpowiadać na komentarze innych pod Twoimi postami? ;)

      Usuń
    4. Nie, mogę dać Tobie dostęp i będziesz u mnie pisał posty czasem :))))

      Usuń
    5. Aż tak to nie :) ... bo to by zepsuło klimat Twojego bloga .....wiesz ja potrafię napisać taki post, ze nawet Ty masz ochotę mi dowalić ;) ..... ale czasem mam ochotę popolemizować z jakims komentarzem ..... bo tematy które ruszasz są najczęsciej mi bliskie. :*

      Usuń
    6. No właśnie, coś byś tu spartolił, wtedy ja napisałabym żebyś spadał do siebie....coś by się działo;))))

      żartuję oczywiście:)

      Usuń
    7. Zawsze mówiłem, ze Ty bystrą osóbką jesteś :) ...... i do tego ja lubię jak jest nudno, a nie żeby się coś działo ;)

      Usuń
    8. Staruch!;)

      Dobrego dnia i do roboty:)

      Usuń
    9. No coś w tym jest co piszesz ;) .... ale ja mam tak już od dawna ......i przyszedł mi z tej okazji pomysł na posta ;)

      Miłego robotania :)

      Usuń
  5. Muszę przeczytać... u mnie luzacko, bez spinki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. wszystkie fajne babki na tym blogu sa
    nie podpisze sie "niefajna", bo to jakbym sie domagala zaprzeczenia
    wiec tylko zasygnalizuje, ze sie czasem czlek niefajnie czuje

    wolny wie, ze jest zalezny
    wmowie sobie dzisiaj, ze to nic zlego
    ta zaleznosc
    i ta wiedza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też tak sobie wmawiam
      i też czasem się niefajnie czuję

      Usuń