poniedziałek, 22 listopada 2010

Puszczać się czy nie puszczać?

X: Mówię tobie Iza, poznałam kiedyś tak przystojnego faceta......
ja: .....że co?
X: Że marzyłam tylko o tym, żeby pójść z nim do łóżka.
ja: No i?
X: No i było....strasznie,....wiesz co mam na myśli? Ale co miałam zrobić?
ja: Wyjść!
X: Widzisz, a ja tego właśnie nie zrobiłam, dawałam mu dalej szansę.......:(

Nie piszę o słabej kondycji kochanka. Zwyczajna rzecz. Zdarza się, przecież jesteśmy tylko ludźmi ze swoimi nastrojami, gorszymi i lepszymi dniami, łatwo o wytrącenie z równowagi a rola superbohatera łóżkowego wcale nie taka prosta.
Trochę mi się oczy zamykają, więc do rzeczy.
Chodzi o to, o czym myślimy będąc w łóżku z mężczyzną. My durne kobiety, myślimy o mężczyźnie. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że my myślimy tylko o mężczyźnie. Żeby mu się podobało, żeby był zadowolony, żeby czuł się świetnie, żeby mu nie sprawić przykrości, niczym nie urazić nawet, gdyby było kompletnie nie tak.
Pogubiłyśmy się zupełnie, zapodziała nam się gdzieś nasza seksualność, pragnienia, to czego naprawdę potrzebujemy będąc z mężczyzną. Wszystko zawieruszyło się miedzy garnkami, dziećmi, pracą.......Przestałyśmy o sobie myśleć, o swoim erotycznym ego. Spotykam tak wiele nieszczęśliwych kobiet, a na wspomnienie o seksie, te na pozór bardzo nowoczesne spuszczają oczy i nie bardzo chcą rozmawiać. Nie chcą, bo nie potrafią. Wstydzą się, bo tak zostały wychowane. O seksie rozmawiają jedynie serialowe bohaterki, a my patrzymy i zazdrościmy, też byśmy chciały ale......
Dlaczego tak się dzieje, że w świecie zdominowanym przez fejsbukowe mutanty, łatwo nam wstawić własne zdjęcie z wydętymi ustami i niemal nagim biustem, a rozmowa, jak sądzę bardzo pomocna w dalszym życiu jest tak wstydliwa?
Pogubiłyśmy się, to pewne. Poza tym, skąd mamy wiedzieć czego pragniemy skoro myślimy tylko o zdobyciu męża i o tym, aby przy nas tkwił do końca życia. A może by tak, popróbować przed. I to próbować dużo. No przecież trzeba się jakoś uczyć. Wiem, wiem tak nie wolno, to brzydkie...wiadomo, mężczyzna, który ma wiele partnerek, to wspaniały kochanek, kobieta w tej samej roli.......no jak byśmy powiedzieli......?

......a to dziwka - rzekła śliwka.....
....w życiu jak na straganie.

Czy tak nie jest? Oczywiście, że tak.
Posunę się dalej, można też na przykład świetnie poznać samemu własne ciało.
- nie wolno! Ręka Ci uschnie i odpadnie!!!!!
Nie znam nikogo, kto chciałby żyć bez ręki, nie wolno to nie wolno, tak nam wmówili, więc tkwimy w tym społecznym przykazie, trochę nieszczęśliwe, ale za to przekonane o swej przyzwoitości.
Jestem jednak zdania, że powinno się próbować. Przecież to wcale nie jest takie łatwe. Nie wierzę w miliony orgazmów za każdym razem, panie wiedzą, że to skomplikowana historia wymagająca niewątpliwie treningu. No to co robić?
Puszczać się, puszczać ile się da, aż nie znajdziemy. Puszczanie jest fajne i radosne. Herezja? Mam nadzieję, że nie. Wątpliwości? Zawsze są. Najczęściej natury technicznej. I tak na przykład wśród moich rówieśniczek.....

- ....ale czy moje piersi, które wykarmiły dwójkę dzieci wytrzymają konfrontacje z jego wyobrażeniami?

Nie myślcie o tym, jesteśmy fajne w całości.
Jeżeli jesteście w szczęśliwych związkach w bonusie z rewelacyjnym seksem, ten tekścik Was oczywiście nie dotyczy, ale jeżeli tkwicie w czymś nieszczęśliwym lub co gorsza samotnym....hmmm. Szukajcie dobrego kochanka, bez niego nic się nie uda. Dla podpowiedzi dodam, że dobry kochanek to taki, który zwraca na nas w łóżku uwagę, jest czuły, cierpliwy, bacznie obserwuje, wtedy wie jaki krok powinien być następnym.
Puszczać się czy nie puszczać? Oczywiście, że tak.
Gadać o seksie? Oczywiście, że tak.
Brać z życia ile się da? Bezapelacyjnie tak. Innego mieć nie będziecie.
A dawać z siebie? Więcej niż pozwala nam na to szeroko pojęta obyczajowość.

Lepiej być uśmiechniętą "dziwką" niż cnotliwą sekutnicą.

Dobranoc Państwu, bo choć jest prawie południe, ja kładę się do łóżka. Celem uspołeczniania własnej zdziwaczałej osoby pracowałam do późnych godzin nocno-porannych w komisji wyborczej. Tak, to nie pomyłka:). A może to już na końcu była rozrywka......sama nie wiem, może trochę;)

P.S
Czy ja przypadkiem pisząc co powyżej nie straciłam bezpowrotnie szansy na posiadanie kochanka? Coś mi się wydaje, że owszem, heh.
Oj, dowcipkuje panienka od wczoraj:)

17 komentarzy:

  1. Ja jestem zatem kobietą. Bo w trakcie też myślę o mężczyźnie. Kto by się spodziewał, nie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej, ja też jestem kobietą, ale nie myślę o facecie. w zasadzie myślę pół na pół ;] bo jednak dla mnie seks to wielka frajda... nie wybrażam sobie myśleć tylko facecie. może też trafiam na takich, którzy o mnie myślą i jakoś to wszystko się dobrze układa? ja też jestem zdania, że trzeba próbować, byle nie przesadzić i nie dać sumieniu powodów do gryzienia. chodzenie z każdym do łóżka strasznie chyba niszczy psychikę i wrażliwość... i rani, zwłaszcza kobiety.

    OdpowiedzUsuń
  3. "chodzenie z każdym do łóżka strasznie chyba niszczy psychikę i wrażliwość..."

    poczytaj mojego bloga od dechy do dechy, tak kończę ludzie, o których piszesz wyżej.

    OdpowiedzUsuń
  4. hehehehhe, podobają mi się Państwo...wiadomo, że nie z każdym i że bez przesady, za to z wielka ochotą, hahahaha...i co ja się tak cieszę:)

    OdpowiedzUsuń
  5. PUSZCZAĆ! trza wziąć sprawy w swoje ręcę. miłość leniwa, sama nie przyjdzie.

    OdpowiedzUsuń
  6. od dwóch dni nie palę i zdaje się, że mózg też mi się oczyszcza ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem za puszczaniem... ale wiadomo, z głową:))) Bo kto inny ma przeżyć za mnie życie jak nie Ja? Ważne jast by stawiać sprawę jasno, i wiedzieć, czego się chce... bo niektórzy stawiają znak równości między seksem a miłością i może się zagmatwać... a przecież nikt nie chce ranić...

    OdpowiedzUsuń
  8. Tam od razu puszczać się.
    Czy seks z wieloma partnerami to puszczanie się?
    To zwykła higiena ciała - raz szare mydło, raz delikatny żel pod prysznic, a innym razem szczota i pumeks ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Brawo Love ! Sydonia, masz rację, nie mylić miłości z sexem ! Hds, a z wieloma na raz, bo się pogubiłam ? ;DDDD

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale Wy dziewczyny mądre jesteście, ciesze się, że was znam choć wirtualnie:DDD
    Co do wielu na raz, to ja ciapa jestem i pewnie bym się pogubiła:D

    OdpowiedzUsuń
  11. puszczać się, amen!
    [ja się puszczam w drogę do Polszy póki co! z pozdrowieniami od Maryjki z Ostrej Bramy;]

    OdpowiedzUsuń
  12. Love:)))
    To ja jeszcze w temacie wielu na raz pociągnę:D wątek oczywiście. Ja osobiście nie mam podzielnej uwagi, więc mogłabym się spodziewać ataku dezorientacji;D ale może to i na korzyść? Tego jeszcze nie wiem:)))
    Tak naprawdę to mam ogromne szczęście,bo otaczam się z osobami, które umieją i mówić, i słuchać... i przyjmować i obdarowywać... Współczuję wszystkim,u których seks związany jest z jakąś traumą, czy delikatniej nawet- z prozaicznym niespełnieniem... Nie wyobrażam sobie takich zgrzytów w tym delikatnym i jakże ważnym aspekcie życia:) Tak więc jeszcze raz: Puszczać się jak nic:D no ba;)

    OdpowiedzUsuń
  13. "Lepiej być uśmiechniętą "dziwką" niż cnotliwą sekutnicą."

    ośmielę się skomentować: święte słowa.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedyś miałem okres fascynacji kulturami prymitywnymi .... właściwie cały czas go mam .... i wtedy doszedłem do wniosku, że owszem nasza cywilizacja rozwija się technicznie i majątkowo i nawet o prawach człowieka mówi, ale to właśnie te prymitywne plemiona, żyją w zgodzie ze swoją naturą i seksualnością .... i nie ma tam problemów łóżkowych i kompleksów i dewiacji ....są naturalni, bez całej chorej otoczki nabytej przez tysiące lat ... więc to według mnie Oni są wyżej w rozwoju ..... człowieczym na pewno ...... no i wydaje mi się, ze małżeństwo w formie jaka w naszej kulturze funkcjonuje, jest generatorem większości międzypłciowych problemów .......

    Iza! ( pozwolę sobie przejść na mniej oficjalną formę :)..... Rzadko się zdaża, że ktoś tak naturalnie i bez pierdół pisze o życiu .... Bardzo mi się to podoba ..... mojej księgowej też ;)) .... Pozdrawiam ... Jacek

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo dziękuję i pozdrawiam serdecznie......księgową też;))

    OdpowiedzUsuń