Kiedyś we wiosnę wpadłem niechcący przejazdem do Poznania i czekając na pociąg, udałem się do parku. W parku tym jeszcze nie wszystko było zielone, drzewa były łyse, trawa była zielona ale i gówniana zarazem oraz było też jakieś sztuczne jezioro lub sadzawka i tam właśnie na ławce, w tę nierozbuchaną wiosnę wysączyłem pierwszego od paru miesięcy polskiego browara. To było naprawdę dobre.
To ja idę się położyć, obudź mnie w kwietniu - proszę :)
OdpowiedzUsuńObudźmy się w kwietniu i napijmy się kawy na ławce:)
OdpowiedzUsuńO tak :)
Usuńvis a vis Mickiewicza. Tylko:)
OdpowiedzUsuńwłasnie tam:) uwielbiam to miejsce, jest magia:)
OdpowiedzUsuńchoć niewiele osób je zna
OdpowiedzUsuńKiedyś we wiosnę wpadłem niechcący przejazdem do Poznania i czekając na pociąg, udałem się do parku. W parku tym jeszcze nie wszystko było zielone, drzewa były łyse, trawa była zielona ale i gówniana zarazem oraz było też jakieś sztuczne jezioro lub sadzawka i tam właśnie na ławce, w tę nierozbuchaną wiosnę wysączyłem pierwszego od paru miesięcy polskiego browara. To było naprawdę dobre.
OdpowiedzUsuńTen parczek jest blisko mojego domu, właściwie wszystko jest blisko mojego domu, Mickiewicz też (ten ukryty).
Usuń