Magda! Już napisałam i było tu przez jakieś dwie godziny, myślałam, że przeczytałaś......wykasowałam, bo wiesz, zrobiłam to tylko dla Ciebie.....łe jery:(
Iza .... jesteś jedną z nielicznych osób, które zdają sobie sprawę że istnieje coś takiego jak prawo do wizerunku ....temat jest dość trudny do zdefiniowania, bo w wypadku zdjęc mających znamiona portretu, trzeba by mieć zgodę danej osoby, ale już gdy jest to grupa osób, to podciągane jest to pod sztafaż lub fragment wydarzenia np: sportowego w wypadku zdjęć ludzi na trybunach i na to zgody nie potrzeba ....... ale prawdę mówiąc, większość zdjęć reporterskich łamie to prawo, więc nie masz się co przejmować :)
:)no to luzik....przy okazji zdjęć przypomniało mi się to, które wciąż do Ciebie nie dotarło.......wiem, wiem moja wina....wymyślę sobie karę, a i foto prześlę rychło:)
no, łe jery ... nie przeczytałam, ale ja blondyna jestem, nooooooo ... kurcze pieczone! To może na maila daj? ellemo@wp.eu :)))) będzie tylko tylko dla mnie :P
Od razu mi się przypomina jak się umówiłam na pierwszą randkę z moim obecnym Konkubentem. Jakoś źle uzgodniliśmy miejsce i ja stałam, czekałam a tego Gada nie było. Myślałam, ze mu łeb ukręcę. Potem się okazało, że ja w upale pod Grzybkiem stałam a ten sobie na Pasażu Bogusława samotnie piwko pił w ogródku.
Nie zmęczyłam się specjalnie.....siedziałam w miłym miejscu z miłym towarzyszem tych chwil oraz z zimnym piwem i nagle uświadomiłam sobie, że oto tu, na moich oczach rozgrywają się przepiękne sceny miłosne. Nie mogłam tego przegapić, choć zdjęcia cyknięte parszywym telefonicznym aparatem, z pozycji stolika tak, żeby nikt się nie zorientował:)
jeśli dobrze pamiętam, to balkon od wschodu, ale nie tak chyba centralnie, lekko po skosie. Wiesz, do południa, w tygodniu i tak nas nie ma, nie? Więc pies drapał to słońce :)))
Ha, brała mnie kiedyś ochota na taki krótki fotoreportaż z lotniska, te wszystkie żegnające się pary. I to, co mnie powstrzymało, to kwestie wizerunkowe właśnie.
Zamieszczanie zdjęć osób bez ich zgody, podlega karze...dziwię się takiemu lekkomyślnemu posunięciu. Nieznajomość prawa szkodzi...Poznań to mimo wszystko małą mieścina...
Właśnie o tym rozmawialiśmy (patrz powyżej), gdyby szanowny anonim nie zauważył, a karę przyjmę z pokorą jeśli takowa na mnie spadnie. Kat na pręgierzu stoi znów od wczoraj...
Ja nie wiem, czy to ten sam anonim, ale jakiś czas temu pojawił się pewien w moim "życiu", którego doprowadziłam do skrajnej wściekłości i wypluł mi tu gdzieś w komentarzach same wymiociny. Skasowałam na prośbę rodziny, choć ja jestem zdania, że wszystko co się tu pojawia powinno pozostać. Wystarczy odpowiednio skomentować. No jakoś tak czasami się dzieje, że interesuję innych, żeby nie powiedzieć wkurwiam, ale ciiiiii;)
O! ... pojawił się ten post co zniknął :) .... nadal jest świetny ..... tu nie trzeba słów .... wszystko widać :)
OdpowiedzUsuń:) tylko czy publikowanie zdjęć osób bez ich zgody nie jest karalne?:)
OdpowiedzUsuńprzynajmniej mają na kogo czekać.
OdpowiedzUsuń:)
Nie wszyscy się jednak doczekali.
OdpowiedzUsuńSamotne sterczenie na Rynku w nadziei, że nadejdzie, kiedy nie nadchodzi jest okrutne.
takie czekanie jest okropne .. a jak jeszcze kończy się samotnym powrotem do domu to już zgroza!
OdpowiedzUsuńczekam na wypociny Twoje :PPPPP
Magda! Już napisałam i było tu przez jakieś dwie godziny, myślałam, że przeczytałaś......wykasowałam, bo wiesz, zrobiłam to tylko dla Ciebie.....łe jery:(
OdpowiedzUsuńIza .... jesteś jedną z nielicznych osób, które zdają sobie sprawę że istnieje coś takiego jak prawo do wizerunku ....temat jest dość trudny do zdefiniowania, bo w wypadku zdjęc mających znamiona portretu, trzeba by mieć zgodę danej osoby, ale już gdy jest to grupa osób, to podciągane jest to pod sztafaż lub fragment wydarzenia np: sportowego w wypadku zdjęć ludzi na trybunach i na to zgody nie potrzeba ....... ale prawdę mówiąc, większość zdjęć reporterskich łamie to prawo, więc nie masz się co przejmować :)
OdpowiedzUsuń:)no to luzik....przy okazji zdjęć przypomniało mi się to, które wciąż do Ciebie nie dotarło.......wiem, wiem moja wina....wymyślę sobie karę, a i foto prześlę rychło:)
OdpowiedzUsuńNie ma pośpiechu ... jakoś do rysowania nie mam od dłuższego czasu głowy .......
OdpowiedzUsuńA jeszcze bym dodał, ze to prawo do ochrony wizerunku tyczy się też dzieł narysowanych czy namalowanych .....a o tym to już prawie nikt nie wie ;)
To ja może zmienię miejsce oczekiwań w Poz. ;) he he
OdpowiedzUsuńczekać, czekać i się nie doczekać... to już lepiej jednak się doczekać :)
no, łe jery ... nie przeczytałam, ale ja blondyna jestem, nooooooo ... kurcze pieczone!
OdpowiedzUsuńTo może na maila daj? ellemo@wp.eu :)))) będzie tylko tylko dla mnie :P
ale jesteś wytrwała:-) tak czekać za kilka osób
OdpowiedzUsuńOd razu mi się przypomina jak się umówiłam na pierwszą randkę z moim obecnym Konkubentem. Jakoś źle uzgodniliśmy miejsce i ja stałam, czekałam a tego Gada nie było. Myślałam, ze mu łeb ukręcę.
Potem się okazało, że ja w upale pod Grzybkiem stałam a ten sobie na Pasażu Bogusława samotnie piwko pił w ogródku.
Nie zmęczyłam się specjalnie.....siedziałam w miłym miejscu z miłym towarzyszem tych chwil oraz z zimnym piwem i nagle uświadomiłam sobie, że oto tu, na moich oczach rozgrywają się przepiękne sceny miłosne. Nie mogłam tego przegapić, choć zdjęcia cyknięte parszywym telefonicznym aparatem, z pozycji stolika tak, żeby nikt się nie zorientował:)
OdpowiedzUsuńjeśli dobrze pamiętam, to balkon od wschodu, ale nie tak chyba centralnie, lekko po skosie. Wiesz, do południa, w tygodniu i tak nas nie ma, nie? Więc pies drapał to słońce :)))
OdpowiedzUsuńnie zdążyłam przeczytać. też. znowu.
OdpowiedzUsuńczekać, czekać, ile można? a to miejsce na zdjęciach jest najgorsze na czekanie. nigdy się tam nie umawiam.
Ha, brała mnie kiedyś ochota na taki krótki fotoreportaż z lotniska, te wszystkie żegnające się pary. I to, co mnie powstrzymało, to kwestie wizerunkowe właśnie.
OdpowiedzUsuńZamieszczanie zdjęć osób bez ich zgody, podlega karze...dziwię się takiemu lekkomyślnemu posunięciu. Nieznajomość prawa szkodzi...Poznań to mimo wszystko małą mieścina...
OdpowiedzUsuńWłaśnie o tym rozmawialiśmy (patrz powyżej), gdyby szanowny anonim nie zauważył, a karę przyjmę z pokorą jeśli takowa na mnie spadnie. Kat na pręgierzu stoi znów od wczoraj...
OdpowiedzUsuńI.Bo ... widzę, ze co rusz jakieś dziwne anonimy dostajesz ..... i zastanawiam się, czy takie własnie anonimy nie podpadają już pod jakiś paragraf?
OdpowiedzUsuńJa nie wiem, czy to ten sam anonim, ale jakiś czas temu pojawił się pewien w moim "życiu", którego doprowadziłam do skrajnej wściekłości i wypluł mi tu gdzieś w komentarzach same wymiociny. Skasowałam na prośbę rodziny, choć ja jestem zdania, że wszystko co się tu pojawia powinno pozostać. Wystarczy odpowiednio skomentować. No jakoś tak czasami się dzieje, że interesuję innych, żeby nie powiedzieć wkurwiam, ale ciiiiii;)
OdpowiedzUsuń