wtorek, 23 marca 2010

Co by tu....

Bardzo lubię filmy, których bohaterowie nie jeżdżą samochodami tylko chodzą pieszo.
Zupełnie jak ja.



Fatalnie zostało ucięte, ale nie znalazłam nic lepszego.
Autor: o
Etykiety: , , , , , ,

6 komentarzy:

  1. Mathíaswtorek, 23 marca, 2010

    Jak i ja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fetyszwtorek, 23 marca, 2010

    Ja też pieszo wszędzie. Ale do rzeczy - mam wolną sobotę, w piątek do 21 w robocie, przyjdziesZ? Poleziemy do mnie na wódeczkę i w miasto.

    OdpowiedzUsuń
  3. I.Bośroda, 24 marca, 2010

    Matt=Love

    OdpowiedzUsuń
  4. I.Bośroda, 24 marca, 2010

    Fetish, ok choć jest ryzyko, że ja po wódeczce u Ciebie dojdę już tylko do domu. Aha i wbijasz się w te nowe portki:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fetyszśroda, 24 marca, 2010

    Nie, nie, wszak to nie jest okazja żeby je zaprezentować jeszcze :]

    OdpowiedzUsuń
  6. I.Bośroda, 24 marca, 2010

    Ze mną spotkanie to nie jest wyjątkowa okazja, żeby prezentować się w nowym spodnium? No żart.

    OdpowiedzUsuń

Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom)