Niestety w życiu przeżywa się tylko dwie miłości prawdziwe. Pierwszą, która umiera i ostatnią, od której się umiera...niestety.
Miłość....porządek w domu, nienaganny porządek, nieustający, ten co nigdy nie jest wymuszony i na chwilę, taki, który jest zawsze na zawsze, od wieków i na wieki, jakby sam w sobie był najbardziej naturalnym stanem rzeczy. Bo to jutro, bo przyjdzie, bo wpadnie, bo zajrzy i zobaczy jak tu u mnie pięknie, przepięknie, najpiękniej. Nie będzie chciał wyjść. Jak wyjdzie, będzie myślał tylko o tym jak już wrócić, bo żyć nie będzie mógł inaczej, nie będzie mógł beze mnie, bo miłość....
Miłość....trzaskające gary, garnki, rondelki. Te stare, co w nich jeszcze gotowała stara ciotka. Ta sama co w czasie wojny z szóstką dzieci.....ale przecież to wiesz. I kopystka drewniana, gładka, zaokrąglona wszędzie, bo setki razy mieszała. Kiedyś dla nich, dziś dla mnie i dla ciebie. Ściemniałe drewno ma chyba tysiąc lat. Nawet jak umyta posłusznie leży w szafce pachnie jedzeniem. Tym najlepszym, tym z dzieciństwa. Znasz te smaki świetnie, pamiętasz je, wspominasz. Tłuką się gary, a od zapachu aż kręci się w głowie. Tłuką się gary z miłości...
Miłość....tak, tak, znalazłam już te buty sportowe, wyciągnęłam ze starej komody, pasują. Pobiegnę dla młodości? Ach nie, dla zdrowia przecież. Zatoczę kręgi, coraz dalej i dalej, jednym susem rzekę przeskoczę i pod Katedrą na łące poleżę. Że nie wolno? Że muszę biec dalej? No zgoda. Pobiegnę dla najpiękniejszych nóg, pobiegnę z miłości...
Miłość....książki wszystkie przeczytam te które omijam, bo początki miały do bani. Przeczytam wszystkie te, które zatrzaśnięte w walizach wielkich leżą. Bo mózg musi być najpiękniejszy. Piękniejszy od tych nóg i tak już pięknych. Bo wiszą nam nad głowami pytania bez odpowiedzi, niedopowiedziane wersy, rozpoczęte myśli urwane w pół drogi. Przeczytam je wszystkie i te co u sąsiada też, przeczytam z miłości.....
Kawę też zaparzę z...
Smutne w miłości jest jednak to, że nie tylko nie trwa ona wiecznie, ale że rozczarowania jakie przynosi też mijają szybko.
I.Bo