czwartek, 25 lutego 2010

Mózg



Coś jest nie tak. Z ludźmi jest coś nie tak, z kobietami i mężczyznami coś jest nie tak. Najbardziej z kobietami jest coś nie tak. Zauważyłam ostatnio zdaje się powszechne już zjawisko (sądząc po statystyce jak często ostatnio widuje i słyszę takowe), jakiegoś przedziwnego zachowania kobiet w stosunku do mężczyzn i zachowania się w ich towarzystwie w ogóle. Już spieszę z wyjaśnieniem co mam na myśli. Gdziekolwiek nie jestem, w przeróżnych okolicznościach kobiety przesadnie zachwycają się mężczyznami, adorują ich, żeby nie powiedzieć wręcz wielbią. Jasna sprawa, ja też uważam mężczyzn za uroczych i żyć bez nich nie mogę i prędzej popełniłabym samobójstwo, gdyby okazało się, że na świecie zostały same kobiety, niż na wiadomości o nieuleczalnej chorobie i rychłej śmierci. Wszak nie ma niczego wspanialszego niż zobaczenie samej siebie w rozkochanych, rozmarzonych męskich oczach. Wtedy jesteśmy jak boginie, anioły, i obdarowujemy tym co mamy najlepsze, a jak wiadomo wszystkim panom to czysty RAJ.
Nie mogę słuchać.....jezu, jaki jesteś boski,.....uwielbiam ciebie,......boskie foto,........boskie coś tam i szczyt szczytów zasłyszany ostatnio, uwaga.......chciałabym mieć twój mózg. Chciałabym mieć twój mózg???!!! Myślałam, że się przesłyszałam, bo dziewczyna na głupią nie wyglądała, a chłopak owszem elokwentny był, ale żeby zaraz chcieć na mózgi się zamieniać! Choć może faktycznie nie była zbyt lotna, skoro nie wiedziała, że posiada własny i że można nim popracować. Zadziwiające. Nie znam mężczyzny, który zachwycił się, zakochał, oszalał na punkcie kobiety, która za nim biegała. Prawda stara jak świat. Czy młode damy tego nie wiedzą? Może boją się samotności, ale ja w tej kwestii mogę nie być obiektywna. Jestem typem samotnika, uwielbiam swoje towarzystwo. Spicie się, pokazanie cycków w klubowej toalecie i dialog pod tytułem "....spierdalaj tej, sama spierdalaj...." nie prowadzi do sukcesu.
Mam nadzieję, że nikt nie potraktuje tego jako feministyczny post. Absolutnie nie o to chodzi. Ode mnie do feministki jest tak daleko, jak stąd do Acapulco. Uwielbiam być kobietą, zawsze będę chciała, żeby otwierać mi drzwi kiedy wchodzę, kiedy wsiadam do samochodu, przynosić kwiaty, adorować, wielbić. Gdyby tylko pozwalały na to moje fundusze, całe życie przechodziłabym w sukienkach i szpilkach.
Gdybym mogła, spałabym w szpilkach.
Skoro nie wiem dlaczego tak się w świecie dzieje, pewnie też mam kiepski mózg.



P.S. To dla moich koleżanek od których często słyszę...."bo on nigdy...","bo on zawsze...". Drogie panie, jeżeli chcemy osiągnąć zamierzony cel, zwracamy się do mężczyzn krótkimi zdaniami, o klarownej treści, która nie będzie powodowała niejasności i domysłów. A zatem, zamiast mówić....kurcze, jeszcze trzeba posprzątać po kolacji, i jeszcze to zrobić i tamto i coś, coś....., mówimy....pozmywaj proszę naczynia, ja w tym czasie wezmę kąpiel i za chwilę spotykamy się przy lampce wina.
Tak to się robi:).

13 komentarzy:

  1. To mnie tak wczoraj napisano... o tym mózgu mówię.

    OdpowiedzUsuń
  2. czytałam wywiad z Kate Hudson,w którym potrzeby mężczyzn ograniczała do masturbacji i marzeniu o podanej przez kobietę kanapce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To, co tu napisałaś powinno być drukowane na opakowaniach od podpasek i tamponów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja w przeciwieństwie do Kate Hudson mam jedynie miłe doświadczenia z mężczyznami. Być może dlatego, że nie pokazywałam w toalecie.

    OdpowiedzUsuń
  5. A latanie bez pokazywania sie liczy? Latanie intelektualne? Liczy, wiem. Ech, a jak sie jest facetem w babskiej skorze i sie nie potrafi czekac, az oni zaczna latac, bo szkoda czasu? ech... ale rozumiem, rozumiem, i przynajmniej w calym ogromie moich klasycznych bledow nie posunelam sie nigdy do boskiego mozgu. uff... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. się mi podoba co tutaj napisane zostało, bo też jestem przeciwniczką zasady pułapki goniącej mysz. nie i nie, po prostu "lataniu" mówię stanowcze nie, bo od gimnazjum wkur*iały mnie w.w. sytuacje.
    pozdrawiam niefeministycznie aczkolwiek rzeczowo. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Majgot - toz to mozgowa erupcja! Fajny blog! Zastanawiam sie tylko czy przypadkiem nie znam tej panny co na swoj mozg chciala sie wymieniac (no kurcze... gdyby nie grzecznosc to bym chyba wypalil... ale sie powstrzymam)

    OdpowiedzUsuń